Legia na przekór i mimo wszystko
To była najdłuższa ligowa jesień. Na reformę rozgrywek nie był przygotowany żaden klub.
Latem mieliśmy dwie potęgi i kilku pretendentów. Legia i Lech ścigały się o mistrzostwo do końca, zapełniały swoje stadiony na każdym meczu, ich budżety rosły, a konkurencja wydawała się nie spać.
Śląsk Wrocław po raz kolejny znalazł się na podium, Lechia Gdańsk zatrudniła Michała Probierza, a Górnik Adama Nawałki wyglądał więcej niż solidnie. Minęło kilka miesięcy i czekaliśmy już tylko na to, by przyszła zima, która pozwoli zapomnieć o ligowej mieliźnie, na której utknęli wszyscy.
Wydłużenie sezonu ekstraklasy związane z koniecznością rozgrywania dodatkowych siedmiu kolejek i podziałem punktów po fazie zasadniczej od początku nie miało wielu zwolenników.
Jan Urban twierdzi, że kiedy opowiada o systemie gry w Polsce, śmieją się z niego zagraniczni koledzy. Legia i Lech były jednak w gronie klubów, które chciały grać więcej, okazało się jednak, że także ich zespoły nie wytrzymały tempa i nie zarabiały na dniu meczowym tyle, ile przewidywano.
Miejsce w szeregu
Gdyby teraz następował podział ligi na grupę mistrzowską i spadkową, różnicę między pierwszą i czwartą drużyną mogłaby zweryfikować już pierwsza kolejka, między pierwszą i ósmą – dwie.
Nowe zasady mogą nam przynieść...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta